To nie świat ucieka przede mną, tylko ja...
Wydaje się, że mam wokół siebie mnóstwo osób. Tak naprawdę ludzie są ślepi, na krzywdę innych. Najbliżsi nie widzą tym bardziej, że coś się dzieje. To nie mój głos wołania o pomoc, a młodych ludzi w moim wieku. Oczywiście poleci na mnie hejt, że mam tylko 18 lat i nic jeszcze nie przeżyłam. Ale jak ja mam cieszyć się życiem, skoro za dużo się wymaga od młodzieży.Zawsze tylko mówią "bądź idealna" "jesteś młoda i głupia" "ucz się lepiej, bo stać cię na więcej". No właśnie, ale czy na więcej mnie stać?A co jeśli to max moich możliwości? A co jeśli chce być taka jaka jestem? Wymagania to jedno mniejsze zło. Najgorzej że rodzice mówią "ja w twoim wieku tak nie robiłam". Może niech lepiej powiedzą, że "kiedy byli naszym wieku byli starsi". A jakby nie patrzeć młodość rządzi się swoimi prawami.Czyli pewnie robili gorsze rzeczy.
Bez odbioru:
_nobody_
Dodaj komentarz